Jak w tytule… trzeci mecz z rzędu przegraliśmy jedną bramką. Ale od początku. Pierwsza połowa pomimo licznych błędów i problemów w obronie zakończyła się na styku. Całe 30 minut w zasadzie goniliśmy wynik, ale nieustannie gospodarze czuli nasz oddech na plecach. Do przerwy już na tablicy widniał wynik „jedną w plecy” 15:16. Najwięcej krwi napsuł nam duet Dutkiewicz-Jedwabny.
W 38 minucie po raz kolejny dopadł nas przestój, podczas którego wpadło nam 6 bramek. Dramat trwał zaledwie 4 minuty, a sponiewierał nas na tyle dotkliwie, że chociaż mieliśmy serie rzutów nie postawiliśmy kropki nad „i”. Subiektywnie można stwierdzić, że zabrakło nam minuty, żeby przeważyć szale zwycięstwa na nasza stronę.
Z pełną stanowczością: nie da się zagrać na 100% skuteczności, ale wystarczyłoby zmieścić w siatce tylko jeszcze dwie piłki, a straciliśmy ich po głupich błędach o wiele więcej.
Trzeci mecz jedną bramką. Nie przegrywamy po przygniatających porażkach, ale ostatecznie liczy się ilość punktów, a nie czy przegrywa się jedna czy dychą.
Bramki: Matuszewski, Koch, Dajer – Król D 7, Szydziak 6, Podniżny 5, Myśluk 4, Sydor 3, Świekatowski 2, Król B 1, Piotrowicz, Kuryło, Pawlak, Małachowski
Kolejny mecz: 30 października, u siebie, KU AZS Zielona Góra.